Celem jest to żeby nie zamulać na kwarantannie tylko coś działać i to wszystko 100% charytatywnie i na fajnej zabawie. Lubimy kiedy ludzie się uśmiechają – mówi tatuażysta z Krakowa Mateusz Kanu ze swoją ekipą z którą od dwóch tygodni szyją maseczki na pomoc Polskiej Służby Zdrowia.
Jak powstał pomysł?
- Mateusz: Mam dużo klientów ze służby zdrowia i dostałem informację że potrzebują maseczki, wtedy zrobiliśmy pierwszą partię i odezwały się kolejne osoby ze szpitali, apteki i przychodni.
Ile osób jest zaangażowanych?
- Mateusz: Nas w domu jest 4 osoby ale zaangażowanych jest sporo jednostek i rodzin zamkniętych w domu co chcą pomóc. Większość to rodzina, znajomi oraz większość to moi ukochani klienci.
Jak dużo maseczek już zrobiliście?
- Mateusz: Na ten moment mamy nakrojonych 3 tysiące i rozwiezione na 3 pukamy gdzie kobietki to szyją na bieżąco. A gotowych to nie mamy pojęcia bo od-razu je ktoś odbiera.
Jaki rodzaje materiałów potrzebujecie? W jaki sposób można przekazać wam materiały?
- Mateusz: Potrzebujemy bawełnę nowa, troczki, gumki i druciki do zaciskania na nosie.Trzeba do mnie napisać i negocjujemy albo kurier co dużo ludzi robi bo nie mają z żadnych potrzebnych rzeczy i zamawiają przez internet na adres studio tatuażu. A robimy tatuaże w domu to wysyłka jest do mnie do domu albo nam przywodzą osobiście i zostawiają na stoliku przed domem albo sami odbieramy.