Tatuażysta z Łodzi : Realizm podobał mi się od zawsze. Od pierwszych rysunków po graffiti. W tatuażu próbowałem różnych styli, aby sprawdzić co sprawi mi największą przyjemność.
Tatuowaniem zajmuje się w Studiu SIGIL w Łodzi.
Kiedy i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z zawodem tatuażysty? Jak długo się tym zajmujesz?
- Około 11 lat temu pojechałem z tatą kolegi na wykonanie tatuażu w roli obserwatora. Malowałem wcześniej graffiti i rysowałem, więc nowe narzędzie pracy trochę mnie interesowało. Choć nie byłem przekonany… ludzkie ciało, osocze, ryzyko zarażenia kogoś lub siebie.. Raczej nie dla mnie…Dojechaliśmy. Było to małe studio w Łodzi przy ulicy Rzgowskiej. Okazało się, że tatuowanie nie było takie złe jak to sobie wyobrażałem. Postanowiłem spróbować… Nowi koledzy zaprosili mnie na małe przeszkolenie z zakresu techniki tatuowania, opowiedzieli o maszynkach , zasilaczach, rodzajach igieł i tak przez najbliższe dni wracałem do domu z nową dawką wiedzy. Kolejnym krokiem był zakup podstawowego zestawu tatuatorskiego przez Internet. Wszystko za 700 zł, w tym maszyny, zasilacz, igły, tusze, więc wiadomo czego można się było spodziewać 🙂
Opowiedz o pierwszym tatuażu, który wykonałeś. Czy wcześniej odbywałeś praktyki czy byłeś samoukiem?
- Pierwsza dziara była niezwykle stresująca. W studiu, do którego chodziłem podglądać bardziej doświadczonych kolegów, zaproponowano mi abym dokończył tribala samemu właścicielowi. Tak poszedł pierwszy tribal.
Czy od zawsze pracowałeś w takim stylu, jak obecnie?
- Realizm podobał mi się od zawsze. Od pierwszych rysunków po graffiti. W tatuażu próbowałem różnych styli, aby sprawdzić co sprawi mi największą przyjemność. Kolory nie, kreski nie, a realizm znów OK 🙂
Czy są jakieś motywy, których się nie podejmujesz?
- Staram się nie robić popularnych motywów i rzeczy spoza mojej stylistyki. Jeżeli czuję „zmęczenie materiału” danym tematem to dla obustronnego dobra namawiam na zmianę koncepcji lub ostatecznie odmawiam wykonania.
Czym zajmujesz się na co dzień poza sztuką tatuażu?
- W studiu jestem często więc tatuaż i przygotowanie się do jego wykonania zajmuje mi znaczną część czasu. Prywatnie jestem tatą i mężem więc razem z żoną staramy się poświęcać naszej córci jak najwięcej wolnych chwil. Ponadto zacząłem przywiązywać większą uwagę do zdrowia, tak więc ćwiczę regularnie. Co jakiś czas maluję graffiti… Jak rapował Fisz „Pamiętaj o korzeniach, bo korzenie trzeba mieć”.
Jakie są według Ciebie wady i zalety pracy w branży tatuażu?
- Zalety : Lubię swoją pracę, bo robię w pracy to co lubię… A ogólnie mówiąc do zalet zaliczyłbym kreatywność, możliwość rozwoju w wybranym przeze mnie kierunku, szeroko pojmowany luz, poznawanie nowych ludzi, nie normowany odgórnie czas pracy.
- Wady : często niewygodna pozycja, bóle kręgosłupa.
Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się popełnić błąd w sztuce?
- Głównie na początku, gdy brak doświadczenia nie pomagał, a trudne narzędzie jakim jest maszyna do tatuowania miało przede mną wiele tajemnic. Na szczęście były to sytuacje z których dało się wybrnąć 🙂
Opowiedz o swoim typowym dniu w pracy.
- Zwykle jestem w studiu pierwszy więc je otwieram. Gdy już odnajdę właściwe klucze, uporam się z zamkami i odwieszę łańcuchy 😉 wchodzę, rozbieram się, piję kawę z klientem, rozmawiamy i rozpoczynamy sesję. A więc szykowanie stanowiska, kalki, odbitki, itp. Zwykle jest u nas bardzo wesoło, więc czas szybko leci. Po przerwie na kawę i posiłek kontynuujemy pracę, w końcowym etapie upamiętniam tatuaż fotografią i zbijam pionę z klientem 🙂
Czy jest jakaś rzecz, którą chciałbyś, żeby klienci przestali robić?
- Hmm, raczej mam pozytywne doświadczenia z klientami. Jeśli miałbym koniecznie coś napisać to może, aby nie ruszali się przy odbijaniu kalki hehe.
Czy rozważałeś kiedykolwiek zmianę branży? Czy tatuaż jest czymś, czym chcesz zajmować się dożywotnio?
- Chciałbym zostać w branży jak najdłużej, podoba mi się moja praca i nigdy nie rozważałem zmian. Życzę sobie aby zdrowie pozwoliło mi wykonywać to co robię tak długo jak się da.
Jak widzisz branżę za kilka, kilkanaście lat? Czy dopuszczasz możliwość, że tatuatorów zastąpią kiedyś
maszyny?
- Branża mocno się zmieniła, technologia poszła do przodu, mamy super maszynki i doskonałe warunki do pracy. Nie wiem co można jeszcze ulepszyć. Chociaż kilka lat temu też tak myślałem, a czas pokazał, że jednak można. Maszyny same wykonujące tatuaże na pewno się pojawią albo i już są. Nie sądzę jednak, aby zabrały nam pracę. Tatuaż to proces, który ma swój niepowtarzalny klimat, a zamiana ludzkiej ręki na automat spłyciłaby jego wartość. Roboty niech kawę robią 😉
Czy masz jakieś rady dla osób, które chcą zostać tatuatorami?
- Tatuowanie nie jest łatwą pracą ale dającą dużo satysfakcji. Podchodź do swojej pracy z pokorą, niezależnie ile lat w tym siedzisz. Nie pozwól aby ego wypełniało braki w umiejętnościach, doszukuj się co możesz robić lepiej. Znajdź balans między pracą, a czasem wolnym od niej. Dbaj o kręgosłup ten fizyczny – ćwicz, bo siedząca pozycja sprzyja kontuzjom, i ten moralny – szanuj innych artystów, nie kopiuj, miej zasady.